W minionym tygodniu kryzys na przejściu granicznym „Jagodzin-Dorohusk” został zażegnany. Oświadczył to wiceminister infrastruktury Ukrainy, Mustafa Najem. To przejście graniczne było jednym z najbardziej problematycznych na ukraińsko-polskiej granicy, gdzie kierowcy mogli stać nawet siedem dni. Teraz czas oczekiwania został skrócony do jednego dnia. Według ekspertów ZAMMLER, w sobotę kolejka nie przekraczała 120 pojazdów.
Istnieją dwie główne przyczyny radykalnej zmiany sytuacji: poprawa pracy służb fitosanitarnych i weterynaryjnych w Polsce, które teraz przepuszczają pojazdy znacznie szybciej (a ten doświadczenie obiecuje się rozszerzyć na inne przejścia graniczne). Dodatkowo, puste ciężarówki zostały przekierowane na przejście graniczne „Ustyluh-Zosin”. Istnieje propozycja wpuszczenia pojazdów również przez przejście graniczne „Dolgobyczów-Uhrynów”, ale ostateczna decyzja w tej sprawie zależy od strony polskiej.
Obecnie przedstawiciele ukraińskiego sektora logistycznego oczekują poprawy sytuacji również na ukraińsko-rumuńskiej granicy. Tam kolejki na wyjazd również sięgają tygodnia. W regionie Czerniowieckim planowane jest otwarcie nowych przejść granicznych – „Dyakiwci” i „Krasnohillsk” do końca tego roku. Obecnie trwa remont drogi dojazdowej przy przejściu „Krasnohillsk”. Wcześniej Rumuni oświadczyli gotowość wspierania zwiększenia przepustowości na przejściu „Porubne-Siret”.
Równocześnie w kręgach ekspertów trwają debaty na temat wprowadzenia elektronicznej kolejki na granicy. Państwo proponuje jej uruchomienie bez zmian infrastrukturalnych (w tym bez specjalnych parkingów i miejsc odpoczynku dla kierowców). Innymi słowy, ograniczy się to do specjalnej aplikacji, która umożliwia dołączenie do kolejki online. Natomiast firmy logistyczne uważają to za niewłaściwe i podkreślają konieczność stworzenia strefy obsługowej. Bez względu na ostateczną decyzję, nie przyspieszy to przekraczania granicy. Jednak perspektywicznie pozwoli to na zarządzanie ruchem pojazdów i poprawę planowania dla służb celnych.