• укр
  • eng
  • pol
  • 中文
  • рус
Dla osób z wadami wzroku
Dla osób z wadami wzroku

Logistyka w czasie wojny: nowe zasady i alternatywne korytarze

Rosyjska agresja uderza w gospodarkę i biznes Ukrainy, stwarzając ogromne problemy dla eksporterów i importerów towarów. Blokowanie portów, którymi przemieszczało się 65% eksportu, pozbawiło Ukrainę morskiej logistyki.

Lotnictwo również nie funkcjonuje. Część firm zdołała pozostawić samoloty za granicą, gdzie zajmują się transportem humanitarnych towarów. Niektóre samoloty są zablokowane na lotnisku Boryspol.

Dziesiątki milionów ton towarów eksportowych na magazynach (głównie produkty rolne) muszą być natychmiast dostarczone, aby się nie zepsuły.

Dlatego podczas konferencji online 13 prelegentów, w tym przedstawiciele ZAMMLER GROUP, oraz ponad 200 uczestników poszukiwali rozwiązań – jak dostosować się do pracy w warunkach wojny.

Wydarzenie odbyło się we współpracy z Ministerstwem Gospodarki Ukrainy, Ministerstwem Infrastruktury Ukrainy, Komitetem Przedsiębiorców Branży Transportu Drogowego i Logistyki przy TPP Ukrainy, Stowarzyszeniem Międzynarodowych Przewoźników Samochodowych Ukrainy oraz przedstawicielami największych firm logistycznych.

Obecnie logistyka przesunęła się z portów na zachodnią granicę Ukrainy, mówi wiceminister gospodarki Taras Kaczka. Jednak jednocześnie cały świat rozumie, że blokada morskich portów, zwłaszcza w Odessie i Mikołajowie, zagraża głodem na planecie.

„Z 160 milionów ton naszego eksportu – 117 milionów ton eksportowano przez morskie porty, co stanowi dwie trzecie całego eksportu. 99% kukurydzy – 24,5 miliona ton – zostało wyeksportowane drogą morską. To samo dotyczy oleju słonecznikowego. Widzimy entuzjazm naszych rolników w zakresie wznowienia eksportu – w marcu wyeksportowano 1,1 miliona ton kukurydzy. Ale to jest 4 razy mniej niż w lutym. Ponad połowa to statki, które zdołały opuścić porty, a tylko 200 tysięcy ton zostało przetransportowanych koleją. W portach utknęło około miliona ton oleju słonecznikowego”, wyjaśnia Taras Kaczka.

Również kolej nie może zastąpić portów. Ukraina posiada 12 przejść granicznych z czterema sąsiednimi krajami, ale aktywnie wykorzystuje się tylko 3 z nich – Izow, Użhorod i Czop, które obecnie są przeciążone.

Dlatego gdy główna nadzieja leży w transportach drogowych – rząd codziennie współpracuje z Komisją Europejską, aby jak najbardziej upraszczać lub zrezygnować z wykorzystywania pozwoleń. Obecnie są one jeszcze dostępne we wszystkich krajach, ale ożywienie działalności gospodarczej zwiększy deficyt, ponieważ wszystkie towary będą przechodzić przez zachodnią granicę.

„Porty zostały zamknięte, wszystko ruszyło na kołach i koleją, ale kolej przetransportuje około 25% eksportu”mówi Mustafa Najem, wiceminister infrastruktury.

Wiele firm, które zajmowały się wewnętrznym transportem, teraz przechodzi na zewnętrzny, międzynarodowy. Dlatego rząd stara się maksymalnie upraszczać ich pracę.

„Osiągnęliśmy zwolnienie z zezwoleń na przewozy towarowe z takimi krajami jak Węgry – do 30 kwietnia zwolnienie ze wszystkich zezwoleń – tranzytowych i dwustronnych, Włochy – do 30 czerwca, Łotwa i Estonia – do końca roku, Bułgaria, Gruzja, Turcja, Litwa – na okres stanu wojennego, Słowacja, Rumunia – zniesione zezwolenia tranzytowe. Naszym głównym celem jest liberalizacja transportu z wszystkimi sąsiednimi krajami” podkreśla Najem.

Z rozwiązaniem problemu zezwoleń i rozwojem punktów przejścia już teraz zgadza się również Aleksandr Kyryliuk – dyrektor departamentu międzynarodowego transportu lądowego w ZAMMLER GROUP. Ponieważ kolejki na granicy istniały już przed wojną, a gdy gospodarka zacznie się odradzać, obciążenie będzie ogromne.

„Transport drogowy już przechodzi z trybu paniki i szoku w jakąś płynność. Eksport przeważa nad importem, w tym pod względem wartości przewozów, czego nie było niedawno. Wysyłane jest wszystko, co było na magazynach lub z tych przedsiębiorstw, które obecnie działają. Jednak obecnie poziom pracy wynosi 20-30% przedwojennego poziomu. Niektórzy gracze na rynku obecnie w ogóle nie prowadzą żadnych operacji” mówi Kyryliuk.

Wśród głównych problemów wskazuje się brak kierowców, limit paliwa, niską płynność i problemy z obiegiem środków pieniężnych. Wiele instytucji kredytowych obecnie działa ograniczając swoją działalność – w związku z tym rynek w pełni się przebudowuje i przechodzi w tryb częściowego lub pełnego przedpłacania za towary lub usługi transportowe.

Sytuację w transporcie morskim po wybuchu wojny scharakteryzowała Tatiana Lizogub, kierowniczka działu kontenerowego transportu morskiego w ZAMMLER.

„Przepływ kontenerowy importowy obecnie przeżywa stan szoku, wiele kontenerów utknęło w portach przeładunkowych i w portach najbliższych Ukrainie, takich jak Konstanca, Gdynia, Gdańsk. Są kontenery utknęłe we Włoszech, Turcji i Grecji”mówi Lizogub.

Głównym problemem importerów obecnie jest brak magazynowych powierzchni. Firmy nie mogą odbierać kontenerów, ponieważ nie mają gdzie ich umieścić. Trudno znaleźć magazyny nie tylko na terenie Rumunii i Polski, ale także na zachodniej Ukrainie. Ponadto brakuje pojazdów, które mogłyby odebrać ładunki z portów, a zagraniczni kierowcy nie chcą jechać do Ukrainy.

W związku z wojną na Ukrainie przewoźnicy proszą rząd o skierowanie do odpowiednich ministerstw Rumunii, Polski i Turcji, aby zwiększyły czas przechowywania w porcie dla ukraińskich odbiorców.

Ponadto ukraińscy przedsiębiorcy proszą przedstawicieli biznesu innych krajów o zwiększenie okresu bezpłatnego korzystania z wyposażenia kontenerowego.

Złożyć wniosek
Dziękuję Ci!

Nasz specjalista wkrótce się
z Tobą skontaktuje

Zapoznać się
Przekaż opinię