• укр
  • eng
  • pol
  • 中文
  • рус
Dla osób z wadami wzroku
Dla osób z wadami wzroku

Strajk polskich przewoźników na granicy: sytuacja się pogarsza, trwa blokada głównych punktów kontrolnych

6 listopada polscy przewoźnicy rozpoczęli strajk na granicy polsko-ukraińskiej. Od tego czasu ruch został zablokowany na trzech głównych punktach kontrolnych: „Korczowa-Krakowiec”, „Hrebenne-Rawa-Ruska” oraz „Dorohusk-Jagodyn”.

Kluczowym powodem ostatniej eskalacji jest nadmierna konkurencja, której polscy przewoźnicy nie są w stanie wytrzymać. Dzieje się tak zwłaszcza po liberalizacji przewozów międzynarodowych między Ukrainą a UE, w tym anulowaniu zezwoleń. 

Dlatego głównym postulatem protestujących jest przywrócenie ukraińskim przewoźnikom zezwoleń na tranzyt i transport dwustronny z UE.

Zezwolenia zawsze były „bólem głowy” dla ukraińskich firm: brakowało ich, pojazdy stały bezczynnie, a przedsiębiorcy tracili pieniądze. Pod koniec każdego roku tylko polscy przewoźnicy posiadali zezwolenia, a ich stawki były zawyżone. 

Według polskich statystyk, tylko w tym roku wykonano ponad 800 000 lotów dwustronnych i tranzytowych między Polską a Ukrainą lub UE a Ukrainą. Jednocześnie polscy przewoźnicy domagają się przyznania Ukrainie jedynie 160 tys. zezwoleń rocznie. 

W praktyce oznacza to pozbawienie ukraińskich przewoźników możliwości podróżowania do Europy i zablokowanie eksportu. W końcu szlaki morskie funkcjonują obecnie w ograniczonym zakresie, a kolej sobie nie radzi. Ponadto istnieją towary, które można przewozić wyłącznie transportem drogowym. 

Kolejnym postulatem strony polskiej jest osobna kolejka na granicy.

Będzie to oznaczać, że polscy przewoźnicy będą mogli swobodnie kursować, podczas gdy czas oczekiwania dla ukraińskich firm tylko się wydłuży. Punkty kontrolne nie mają możliwości oddzielnej obsługi transportu europejskiego” – mówi Oleksandr Kyryliuk, dyrektor ds. międzynarodowego transportu drogowego w Grupie Firm Logistycznych ZAMMLER.

Krótko mówiąc, głównym powodem strajku jest uzyskanie preferencji w celu zwiększenia udziału w operacjach eksportowo-importowych z Ukrainą” – dodaje Kirilyuk.  

„Jednocześnie przepływ towarów do Polski jest 6-8 razy większy niż do innych krajów. Gdyby tysiące ciężarówek zostało przekierowanych na granice Rumunii, Słowacji lub Węgier, kolejka byłaby długa na 3-4 miesiące. 

Ponadto blokada mogłaby spowodować niedobór importowanych towarów, począwszy od chemii gospodarczej i produktów higienicznych, a skończywszy na sprzęcie produkcyjnym i surowcach. 

Krótko mówiąc, blokada przejść granicznych z Polską grozi Ukrainie poważnymi problemami gospodarczymi. Tymczasem protestujący mają pozwolenie na pikietowanie do 3 stycznia 2024 roku.

Złożyć wniosek
Dziękuję Ci!

Nasz specjalista wkrótce się
z Tobą skontaktuje

Zapoznać się
Przekaż opinię