O logistyce w Ukrainie w czasie wojny i o przestawieniu biznesu na transport humanitarny opowiadał w wywiadzie ekskluzywnym dla portalu Delo.ua właściciel ZAMMLER Group, Wiktor Szewczenko.
Od pierwszych dni rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Szewczenko wstąpił do oddziałów obrony Kijowa. Operacyjne zadania dotyczące zarządzania firmą zostały przekazane kierownikom działów i dyrektorowi finansowemu. Pracownikom dano możliwość przeniesienia się do bezpieczniejszych regionów Ukrainy lub Europy. Jednak cały zespół pozostaje w kontakcie, a niektórzy nawet kontynuują transporty wewnątrz kraju.
W pierwszych dniach w firmie nie wiedziano, jak przewozić towary i jak działają stacje paliw, gdzie można się poruszać, a gdzie jest to niezwykle niebezpieczne. Ale po pewnym czasie, gdy ludzie zaczęli dochodzić do siebie i zaczęły napływać informacje, aktywnie zaangażowali się wolontariusze i społeczność międzynarodowa – praca zaczęła się stabilizować. Popyt na transport wzrósł dramatycznie, ale na rynku brakuje pojazdów i kierowców.
Obecnie samochody ZAMMLER zaczęły intensywniej transportować towary handlowe ze składów z centralnej części kraju na zachód Ukrainy. Stamtąd przewożona jest pomoc humanitarna do Kijowa. Z Kijowa ładunki z najbardziej potrzebnymi rzeczami są kierowane do innych miast, w tym „gorących punktów”. Dostarczenie towarów do stref walk jest bardzo trudne – wymaga wyszkolonych kierowców lub wojskowych.
„Nasi pracownicy ZAMMLER GROUP w innych krajach wykonują ogromną pracę. Widzimy wielkie wsparcie ze strony naszych pracowników, partnerów i klientów w Polsce i Kazachstanie” – zauważa Wiktor Szewczenko.
Jak wiele towarów dostarczono od 24 lutego, czy budżety firm były przeglądane i czy przewiduje się relokację biznesu – przeczytaj w pełnym artykule pod linkiem.
Zapoznać się